Niedawno brałam udział w rozmowie, odnośnie kursu jazdy na nartach. Mówiąc szczerze byłam nieco zszokowana tym co usłyszałam. Szczęśliwie, ja uczyłam się tej sztuki od dziecka, podobnie jak moje dzieci. Wiadomo, im wcześniej zacznie się jeździć, tym lepiej. Zaś w mojej rodzinie, każdy zawsze jeździł właściwie już od dziecka. Dla dzieci najlepszy moment do nauki to sześć, siedem lat. Bez problemu mogą właściwie już pojechać bez rodziców na kolonie dla dzieci. Z kolei dla świętego spokoju, można przecież wybrać obóz zimowy dla dzieci, dość niedaleko naszego miejsca zamieszkania lub pobytu. Za każdy razem będziemy w pobliżu w razie potrzeby. Moje starsze pociechy właściwie już od wielu lat udają się na obozy snowboardowe, raz w Polskę, raz za granicę. Zaś w zeszłym roku byli w Austrii, w Semmering, na obozie zimowym i wrócili zachwyceni. Miejsce godne polecenia. Natomiast w tym roku myślę dla nich albo o Szczyrku a także Wiśle, jak będzie wiadomo śnieg; lub o Passo Tonale we Włoszech lub Alpe D Huez. W tych miejscach śniegu nie zabraknie. W pewnym sensie w razie niepogody opiekunowie zimowiska, zapewniają inne zajęcia, lecz ferie zimowe, bez śniegu, to nie ferie. Na pewno zgodzicie się ze mną. A wy już wiecie, w jakie miejsce wasze dzieci w tym roku pojadą na obóz zimowy?
Góry od dziecka
Rychło podobno przyjdą pierwsze śniegi. Tak bynajmniej prognozują nasi drodzy meteorolodzy. Zresztą, poczekamy, zobaczymy. Choć na weekend możemy przecież wyjechać, w końcu to świetna pora na rozpoczęcie sezonu zimowego. Jednocześnie do tego, pozostają wyjazdy integracyjne i zielone szkoły. Prawda, być może nie są to obozy narciarskie, czy też inne obozy zimowe, ale zawsze wyjazdy. Jednocześnie na śnieg będzie trzeba poczekać, zresztą ciekawe co przepowiedzą górale, w końcu oni wiedzą najlepiej. Innym powodem, dla którego warto aktualnie udać się w góry, czy pojechać na obóz młodzieżowy, jest brak tłumów w miejscowościach turystycznych. Najzwyczajniej w świecie odpoczniemy. Góry jesienią są przepiękne. Krajobraz rozpościerających się połaci różnobarwnych koron drzew, potrafi zrobić wrażenie. Bajeczna, polska złota jesień w całej swojej okazałości w zasięgu naszego wzroku oraz nas samych. Do dziś pamiętam obozy młodzieżowe urządzane przez moją szkołę. Nieco się po tych górach chodziło. Mimo, że zawsze szliśmy całą grupą, nigdy w pojedynkę, każdy z nas musiał mieć ze sobą dodatkowy polar, kurtkę przeciwdeszczową, mapę, kompas, latarkę, zapałki, termos z ciepłym napojem, apteczkę, scyzoryk, suchy prowiant, odpowiednie buty tj. nie adidasy. W tej chwili do tego pakietu dołączamy telefon komórkowy, rzecz jasna naładowany. A pomimo systemu GPS w telefonie, mapę i tak weźmy. Przecież telefon może się rozładować, mapa nie 🙂 Niekiedy, spacerując sobie po górach, widziałam, jak różne osoby mogą być bezmyślni, aż szkoda pisać. Kiedy sami jeździcie, to doskonale wiecie o co mi chodzi. Jeśli zaś planujemy wyjechać na obozy w górach, w późniejszym terminie, to ostatni dzwonek, aby wziąć się za przygotowanie naszej formy. W przeciwnym wypadku urlop zimowy zamiast na stoku czy na pieszych wędrówkach, spędzimy w pokoju hotelowym z zakwasami, czego nikomu nie życzę.
Co każdy rodzić na zimowisko powinien spakować
Zimowe powietrze powoli już daje o sobie znać. O poranku wychodząc do pracy, pomimo iż nawet na dobre nie zaczęła się jesień, rześkie i chłodne powietrze dobudzi każdego śpiocha. To znak iż jeszcze trochę i znowu zima. A jeśli mamy wybrany obóz zimowy dla dziecka, można zacząć już rozglądać się za akcesoriami potrzebnymi do jazdy na nartach czy też desce snowboardowej. Rzecz jasna sprzęt wypożyczy się, lecz gogle, kask, lepiej, by miało swoje. Nie zapominajmy, że jeśli jest to obóz snowboardowy, dobrze aby były to specjalnie przeznaczone do tego sportu rękawiczki z ochraniaczem na nadgarstku. Tymczasem czapa na głowę powinna wyglądać jak czepek z polaru, a nie z wielkimi pomponami, na które należy dodatkowo nałożyć kask. Świetnie dla małych dzieci sprawdza się kominiarka. Zamiast szalika, świetny jest kołnierz polarowy z golfem. Odnośnie kurtki a także spodni, poza odpowiednim materiałem, jedna i druga część ubioru musi łączyć się ze sobą na zatrzaski, w taki sposób, żeby śnieg nie wpadał do środka ubrania. Zimowiska narciarskie dla dzieciaków to sama frajda i sporo czasu spędzonego na zewnątrz. Albowiem obozy w górach są równoznaczne z obecnością śniegu i trudno, żeby z niego nie korzystać, ponieważ się człowiek pomoczy i pochoruje. Niedorzeczność! Zanim nasze szkraby wybiorą się na ferie zimowe, a wcześniej nie jeździły na nartach, zafundujmy im malutkie przygotowanie. Tak, by sobie pochodziły troszkę na dwóch płozach. Mobilizujmy do nart, nie zmuszajmy, jak się przewraca i nie chce próbować dalej, odpuśćmy. Albowiem nic na siłę, bo niezwykle łatwo jest je zniechęcić.
Zimowiska dla dużych i tych małych
Niedługo będzie jesień, w sumie właściwie już zaczyna robić się kolorowo. Niby dopiero początek roku szkolnego, lada chwila dzień nauczyciela, następnie Wszystkich Świętych, ino mig Święta oraz Sylwester. Sądzę, ze warto już go planować, jak zamierzamy gdziekolwiek wyjechać, tak samo ferie zimowe, dla naszych dzieci, jak również dla nas wczasy. Obozy zimowe bez problemu dopasujemy tematycznie, zgodnie z zainteresowaniami dzieci. Uważam, że do osiemnastego roku życia, bezpieczniejsze dla nastolatków mogą być zimowe obozy młodzieżowe. Kilkanaście lat, to jeszcze nieco za mało na samodzielny wyjazd, mimo że nieletni przekonani są niesłuszności racji rodziców. Ale z czasem to mija. To jest spore ryzyko, żeby nastolatki same jeździły na samodzielne wyjazdy. A jeszcze za bardzo uderza woda sodowa do głowy. Pamiętam sama jaka byłam w tym wieku. Zaś obecnie zapewne wszystkie wybryki są coraz gorsze. Mało tego młodzi ludzie są bardziej impulsywni, reagują chwilą, nie zastanowią się zanim coś zrobią (niestety odnosi się to do bardzo wielu osób dorosłych również), co wiedzie nieraz do niezwykle przykrych wydarzeń. Niemniej jednak lepiej, kiedy nastolatkowie, znajdują się pod pieczą wychowawców – tych prawdziwych. Ferie snowboardowe, obozy narciarskie to sama frajda. Non stop na świeżym powietrzu, nasze pociechy nie siedzą w jednym miejscu wpatrzone w telewizor albo w komputer. Nasze dzieci fajnie spędzają wolny czas i tak winno być. Zimowe ferie, przecież po to są, żeby wypocząć a także robić coś ciekawego. Zimowiska w górach, obozy narciarskie, zimowiska snowboardowe to najlepsza okazja, do nauki sportów zimowych, ponieważ warto. Im w młodszym wieku zaczną się uczyć, tym korzystniej dla nich. Co prawda sprzęt kosztuje i cały strój, ale nie trzeba kupować wszystkiego naraz. Najważniejszy jest kask, kurtka, spodnie, a resztę się wypożyczy. Przede wszystkim do nauki, nie opłaca się inwestować we własny sprzęt. Kiedy właściwie już wiemy gdzie dzieciaki pojadą na ferie zimowe, pomyślmy o nas. Gdzie my udamy się na zimowy wypoczynek, być może na narty do Austrii, Włoch albo Francji? Zaś może udamy się w nasze góry? Oby tylko było bardzo dużo śnieżnego puchu. Niby stoki są sztucznie naśnieżane, lecz zimą góry najpiękniej wyglądają, gdy pada śnieg, no nie? Naturalnie ma to własny urok.